Dla kilku złotych w bestialski sposób zamordował przyjaciela
Kt.) Dnia 20 listopada ub. roku jeden z wieśniaków idąc rano do kościoła w Szczepanowie (powiat Brzesko) zauważył na terenie gromady Maszkienice zwłoki w bestialski sposób zamordowanego mężczyzny.
O spostrzeżeniu swoim zawiadomił natychmiast posterunek policji, który w pierwiastkowym śledztwie ustalił, że zamordowanym jest murarz Aleksander Kubala, mieszkaniec Maszkienic.
W toku dalszego dochodzenia ustalono, że Kubala pracował jako murarz w Pustkowiu, gdzie mieszkał wspólnie ze swoim towarzyszem pracy Henrykiem Pałką, pochodzącym z tej samej wsi. Pałka i Kubala przyjaźnili się, spali nawet razem w jednym łóżku i pod jednym kocem. Dnia 19 listopada, gdy otrzymali obaj tygodniówkę, wyjechali wraz z innymi robotnikami do swych rodzin. Kubala jechał razem z Pałką, który jednak wysiadł z pociągu po drodze, na stacji w Bogumiłowicach twierdząc, że idzie do swej kochanki. Tymczasem, jak się okazało, z pociągu nie wysiadł, lecz przeszedł tylko do innego wagonu i do
jechał wraz z Kubalą do stacji Sterkowiec, na której obaj wysiedli. Pałka wysiadł pierwszy i udał się ścieżką polną w stronę Maszkienic. W polu zaczaił się na swego towarzysza pracy. Gdy Kubala nadszedł, rzucił się na niego, uderzył go z całej siły młotkiem w głowę, a gdy Kubala padł na ziemię, tak długo bił go młotkiem po głowie, aż pogruchotał mu czaszkę. Kubala na miejscu wyzionął ducha.
Gdy morderca skonstatował, że przyjaciel jego już nie żyje, kopnął jego zwłoki, przeszukał ubranie i zabrał znajdujące się przy nim 70 zł.
Po dokonaniu morderstwa udał się do domu swej narzeczonej, której wręczył 25 złotych. Z domu narzeczonej poszedł do swych rodziców, dał matce 50 zł., wyprał
ubranie z krwi ’ umył się i poszedł do znajomych na karty.
Dzięki energicznemu śledztwu, komendant posterunku w Jadownikach, przodownik Ziomek, już w kilka godzin po morderstwie ustalił, że morderstwa dokonał Pałka. Pałkę aresztowano. Początkowo wypierał się zarzuconego mu czynu, gdy jednak przedstawiono mu niezbite dowody winy, przyznał się i opisał dokładnie przebieg morderstwa.
W dniu dzisiejszym stanął Pałka przed trybunałem Sądu Okręgowego w Tarnowie. Oskarżony przyznał się do morderstwa twierdząc, że zabił przyjaciela w czasie
sprzeczki. Wyprowadzony z równowagi tak dingo bił go młotkiem po głowie, aż młotek ugrzązł w rozbitej czaszce. Gdy stwierdził, że Kubala już, nie żyje, kopnął jego zwłoki i zabrał znajdujące się przy nim pieniądze, ponieważ nie chciał, aby pieniądze jego przyjaciela nie wpadły w obce ręce.
Oskarżony karany był już poprzedniokilkakrotnie, m. in. trzyletnim więzieniem za usiłowane zabójstwo dziewczyny wiejskiej. Pałka wyciągnął dziewczynę na tor
kolejowy i chciał ją rzucić pod nadjeżdżający pociąg pospieszny. Na kilka sekund przed nadejściem pociągu dziewczyna wyrwała się z rąk napastnika i w ten sposób uniknęła niechybnej śmierci.
Na obecnej rozprawie przesłuchano szereg świadków, których zeznania potwierdziły, że oskarżony morderstwo uplanował już w Pustkowiu, przed wyjazdem do domu. Późnym wieczorem trybunał wydał wyrok skazujący Pałkę na dożywotnie więzienie i utratę praw obywatelskich na zawsze.
—
Kurier Wieczorny, 1939, R. 4, nr 11 / 11 stycznia 1939 r. – Śląska Biblioteka Cyfrowa
Opublikuj komentarz